Regresja dementywna – stopnie otępienia

Demencja

Otępienie odzwierciedlające rozwija się z mechanicznego. Praca natury zmysłowej wykazuje osłabienie pod względem swej subtelności, dokładności i aktywności. Do płytkich kojarzeń dołączają się kojarzenia echolaliczne, które wraz z dźwiękowymi, perseweracyjnymi i synkretycznymi zaczynają przeważać. Zaburzenia sądu są tu cięższe i dają dwa znane objawy: persewerację i werbigerację (jedno i drugie jest powtarzaniem, a więc odzwierciedlaniem). Sąd jest jednokształtny i „myślenie pół-swobodne”; chory, pozostawiony sobie, leży tygodniami i miesiącami bez zainteresowań, intelekt chorego samorzutnie nie funkcjonuje. Wolne przebiegi abstrakcyjne zanikają, pozostają tylko ogólne wyobrażenia i odpowiednie wyrazy. Indukcja ulega zaburzeniu w drugim stopniu: urojenia paranoidalne znikają lub słabną, indukcja archaiczna traci swe znaczenie. Orientacja w czasie i w przestrzeni jest zachowana. Pamięć wyższa tego, co jest nowe i co jest trudne, nie istnieje, gdyż zanikła już w otępieniu mechanicznym. Uwaga jest sugerowana w myśleniu pół-swobodnym. Akcja twórcza, jako funkcja samorzutna co do swej istoty, jest niemożliwa dla psychiki wyłącznie lub przeważnie naśladowczej; stąd urojenia prześladowcze, związane z elementem twórczym, znikają lub słabną; akcja twórcza natury praktycznej, akcja dostosowania się do środowiska jest zachowana. Jeżeli nie ma echopraksji, echolalii i stereotypii — o których mówi tu Troszyn dlatego, że do stanów otępieniowych włącza nie tylko sprawy organiczne, ale także i schizofrenię — w takim razie stopień dyssolucji woli przejawia się w nadmiernym posłuszeństwie i w łatwym poddawaniu się (zwłaszcza w porażeniu postępującym). Życie afektywne jest ubogie i ogranicza się do niższych wzruszeń dnia codziennego; uczucia rodzinne są zachowane. Tutaj ulegają zanikowi dwie wyższe warstwy czynności.

Chorzy na otępienie automatyczne są przedmiotem raczej opieki niż studiów, są więc mniej znani. W tym trzecim stopniu głębokości dyssolucyjnej chorzy są podobni do ożywionych maszyn, wykonują czynności niezbędne, ale nie zdradzają innych przejawów życia psychicznego, są obojętni i apatyczni, albo jak gdyby zesztywniali, negatywistyczni; jeżeli są podnieceni, to nawet ich podniecenie ma charakter monotonny. Są to automaty, bo zwierzęta wykazują więcej życia. Mowy nie ma, więc można analizować tylko prelingwistyczne funkcje. Działalność zmysłów jest nienormalna, kojarzenia są bardzo ubogie, można o nich sądzić tylko z zachowania się, mianowicie ograniczają się tylko do dwóch członów (związek między ogniem a oparzeniem, między żądaniem a wykonaniem, pozwoleniem a objęciem w posiadanie, odmową a wyrzeczeniem się) — dłuższe łańcuchy tylko w zwyczajowych czynnościach użytkowych. Wymienione kojarzenia cechują się swym charakterem prelingwistycznym, są więc zupełnie dostępne dla zwierząt. Sądy w tym trzecim stopniu dyssolucji są nieliczne: utożsamiające, czyli rozpoznawanie przedmiotów i ich użytkowości, intuicyjne jak w użytkowaniu stosunków czasu i przestrzeni, unikanie przeszkód, utrzymywanie kierunku, i wreszcie niezróżnicowane, nie intelektualne, równoznaczne z pragnieniami. Zanik wspomnień wskazuje na to, że chory przechodzi z okresu odzwierciedlającego w fazę otępienia automatycznego. W zupełnym otępieniu automatycznym istnieje uwaga tylko w postaci prymitywnej, związanej z postrzeganiem, poznawaniem, sądami pierwotnymi itp. Wola cechuje się brakiem naśladownictwa i zanikiem posłuszeństwa tak rażącego w okresach poprzednich; pierwotne ruchy dowolne są zachowane (śledzenie wzrokiem, złożone czynności statyczne i lokomocyjne); zaburzenie tych ostatnich (porażenie lub niezborność) wskazuje już na przejście z fazy trzeciej do czwartej.

Sfera aktywna w otępieniu automatycznym teoretycznie powinna by dawać znaczną ilość wzruszeń, o których była mowa w ewolucji: strach, gniew, smutek, radość, zemsta, pierwotne przywiązanie, zmysł seksualny i macierzyński — z wyjątkiem dwóch ostatnich występują bardzo wcześnie u dziecka, i istnieją nawet u zwierząt. Ale obraz spostrzegany w klinice różni się od tych przypuszczeń teoretycznych: strach spostrzegany jako przerażenie; gniew i zemsta przejawiają się tylko w bijatyce; smutek i radość występują tylko jako reakcja na to, co jest przykre lub przyjemne; pierwotne przywiązanie daje się spostrzegać, ale jest bardziej chwiejne niż u dzieci; popęd płciowy doprowadza tylko do masturbacji. Tak więc w trzeciej fazie demencji widzimy tylko aluzje do wzruszeń pierwotnych, wskutek czego chorzy trzeciego okresu są pod względem życia afektywnego niżsi od zwierząt.

W otępieniu zupełnym prawie nie ma treści psychicznej. Podrażnienie narządu zmysłowego nie budzi żadnej uwagi osobnika, słabnie reakcja nawet na wrażenie niższe, np. ból. Brak kojarzeń, sądu abstrakcji, indukcji, brak ujęcia czasu i przestrzeni, brak nawet pamięci, umożliwiającej rozpoznanie przedmiotów. Fizjologiczna, pierwotna uwaga, związana z pracą wrażeń, zanika z psychicznym opanowaniem wrażeń. Z mowy pozostają jakieś strzępy, często bywa mutyzm zupełny. Instynkty zanikają lub bardzo słabną. Ze sfery emocjonalnej pozostają tylko czucia ustrojowe, wrażenia przyjemne i przykre.

Troszyn podkreśla, że czas trwania poszczególnych okresów dyssolucyjnych, a nawet ich ilość bywa zmienna, i w dalszym ciągu swej pracy omawia kliniczne postacie stanów otępieniowych i ich cechy różnicowe, które wykraczają poza przedmiot naszej pracy. Jak widzimy, pomimo dużych różnic w ujęciu autora rosyjskiego i naszym, podstawowy kierunek jego rozważań jest taki sam jak nasz, ponieważ tak samo opiera się na jacksonowskim pojęciu dyssolucji, jako przeciwieństwie ewolucji. Stąd wynika zupełnie słuszny pogląd Troszyna na to, że w ewolucji psychicznej znajdujemy na wszystkich jej poziomach podstawowe czynności psychiczne: pamięć, uwagę, sądy, życie afektywne, dążności itd., ale w bardzo niejednakowym stopniu rozwoju, wykazującym różnice nie tylko ilościowe, ale i jakościowe. Niewątpliwie te pierwsze próby szczegółowego zastosowania zasad Jacksona do poszczególnych obrazów klinicznych są jeszcze niedostateczne i ulegną w przyszłości znacznym zmianom, które będą tym konieczniejsze, im dokładniej będzie rozważana aktywność, ulegająca dyssolucji. Jak rozwój życia afektywnego doprowadza do jego nadzwyczajnego zróżnicowania, które spostrzegamy w warunkach normalnych, ale także w warunkach patologicznego niedorozwoju (psychopatii) i patologicznej dyssolucji, zwłaszcza w schizofrenii — tak samo rozwój życia intelektualnego doprowadza do jego dużego zróżnicowania, które znowu spostrzegamy zarówno w warunkach normalnych, jak i w warunkach patologicznych, bądź niedorozwoju intelektualnego (głuptactwa), który bynajmniej nie wyłącza nawet wyjątkowych uzdolnień jednostronnych, bądź też w regresjach pod postacią różnorodnych stanów otępieniowych.