Psychopatie dziecięce

Smutne dziecko

W niektórych nowszych podręcznikach psychiatrii można już znaleźć nowe rozdziały, poświęcone specjalnie psychiatrii dziecięcej. Z dostępnej nam nowszej literatury mogliśmy przestudiować trzy obszerne monografie, poświęcone specjalnie psychopatologii wieku dziecięcego, a mianowicie Sante de Sanctis , A. Homburger  i N. J. Oziereckij. Z tych trzech autorów najmniej dla naszych celów patofizjologicznych daje Homburger, ponieważ mówi wprawdzie o znanych cechach dziecięcej uczuciowości, ale w sprawie podziału psychopatii przyłącza się do psychologicznej klasyfikacji Jaspersa. Natomiast autor ten silnie i wielokrotnie podkreśla, że bardzo wielka ilość psychopatów konstytucjonalnych wykazuje patologiczną reaktywność polimorficzną, gotowość do reakcji w bardzo wielu kierunkach. Różnorodność tych kierunków uważa Homburger wręcz za cechę cięższych stopni chwiejności psychopatów. Ale zwykle istnieje przy tym — według autora — jeden główny kierunek reagowania, odpowiadający podstawowym właściwościom uczuciowości i woli osobnika, i stąd jest używany przez większość autorów do celów klasyfikacyjnych.

Najnowszą jest monografia Oziereckiego, który przyjmuje, nieco modyfikując określenie Krapelin a, że psychopatia jest albo niedorozwiniętą postacią prawdziwych psychoz, albo ograniczonym zatrzymaniem się rozwoju, czyli „infantylizmem woli i popędów”. Oziereckij podkreśla, że psychopaci, mający symptomatologiczne podobieństwo do psychoz, a więc schizoidzi, cykloidzi i epileptoidzi, stanowią grupę psychopatii konstytucjonalnej, która nie ogarnia wszystkich psychopatii, i dlatego autor przyjmuje istnienie drugiej grupy krapelinowskiej, mianowicie ograniczonych zahamowań rozwoju, które nazywa „patologicznym rozwojem osobowości”. W etiologii rozwojów patologicznych decydującą rolę grają różne czynniki zewnętrzne, uszkadzające komórki płciowe albo płód, albo dziecko w pierwszych latach jego życia. Skutek działań pedagogiczno-wychowawczych jest w tych zahamowaniach znacznie lepszy aniżeli w psychopatiach konstytucjonalnych. Wreszcie autor uważa, że przyjęcie grupy zahamowań zapobiega »rozrastaniu się do nieskończoności schizoidalnych, epileptoidalnych i cykloidalnych kręgów osobowości«. Wprawdzie w psychopatiach konstytucjonalnych także się spostrzega patologiczny rozwój osobowości, ale ten rozwój, zdaniem Oziereckiego, ma swoją nić przewodnią, swoją strukturę, wzajemne uwarunkowanie poszczególnych objawów, np. zła motoryka i pewna autystyczność schizoida; w rozwojach zaś patologicznych (zahamowaniach krapelinowskich) nić przewodnia zwykle nie jest zaznaczona, nie istnieje, na pierwszy plan wysuwa się każdy poszczególny brak psychiczny. Mówiąc o tym, że dynamika psychopatii schizoidalnej nie jest dotąd wykryta, autor dodaje: »Należy jednak sądzić, jeśli weźmiemy pod uwagę wzmożoną reaktywność dzieci, większą chwiejność napięcia emocjonalnego, znaczną sugestywność itd., że mniej lub więcej pewne rozpoznanie tej postaci psychopatii można postawić nie wcześniej niż w początkach wieku szkolnego«. Do patologicznych rozwojów zalicza Oziereckij: histeroidów, nie mających biologicznego i genetycznego związku z histerią, rozwój asteniczny (uczuciowość, której pierwsze objawy pod postacią wzmożonej wrażliwości, krzykliwości itd., mogą występować już u osesków), psychastenię, która w dzieciństwie często nie daje się odróżnić od nerwowości i zaczyna się wyraźnie zarysowywać dopiero ku końcowi okresu przedpokwitaniowego. Jako odrębne zespoły rozwoju patologicznego przytacza autor dystoników, którzy często przyłączani są do schizoidów, ale nie mają ze schizofrenią pokrewieństwa biologicznego i genetycznego, dalej — wybuchowych, nie mających jednak biologicznego i genetycznego związku z grupą padaczki swoistej, i wreszcie reaktywno-chwiejnych, których niektórzy łączą z histeroidami. „Psychopatię seksualną” uważa autor słusznie za określenie zupełnie nieprawidłowe. Osobny rozdział poświęca autor reakcjom psychogennym, czyli psychonerwicom, do których zalicza: neurastenię, wywoływaną u dzieci przez ciężkie momenty wyczerpujące, jak przewlekle niedojadanie, niedosypianie, choroby zakaźne itd., pseudoneurastenię, powstającą jako psychiczna reakcja na skutek trudności afektywnych (odpowiedzialność, samodzielność, obawa kary za złe stopnie itd.), a dalej: reaktywną depresję, a także uczucie przestrachu i nerwicę oczekiwania, których wyodrębnianie jest może zbyteczne, tiki, nerwice wegetatywne, histerię, która jest pierwotnie reakcją obronną, instynktową, ponieważ silne afekty każdemu człowiekowi mogą chwilowo podciąć nogi, odebrać głos, spowodować zemdlenie itp.

Oziereckij broni się, jak wiemy, przeciwko rozrastaniu się psychopatii konstytucjonalnych do „nieskończoności”, ale jednak dobrze widzi trudność różnicowania pewnych przypadków zahamowań rozwoju psychicznego bądź od schizoidów, bądź od cykloidów, bądź też wreszcie od epileptoidów.

Spośród trzech powyżej przytoczonych monografii o psychopatiach dziecięcych najstarszą jest Sante de Sanctisa (1925), a pomimo tego musimy jej poświęcić najwięcej miejsca dlatego, że w pracy widoczny jest największy wysiłek w kierunku stworzenia odrębnych psychopatologicznych obrazów dla różnych okresów wieku dziecięcego, przy ujęciu tych obrazów bliższym ujęcia jacksonowskiego, aniżeli dwóch poprzednich autorów. Autor włoski dzieli rozwój dziecka na: 1) wczesne dziecięctwo, od urodzenia do ukończenia 3 lat, okres gromadzenia doświadczeń sensomotorycznych, 2) drugie dziecięctwo od 4 do końca 6 roku, czyli do wieku szkolnego — cechuje się żywą wyobraźnią, czynną uwagą, skłonnością do obserwowania, 3) wiek szkolny od 7 do 12 lat cechuje się opracowaniem doświadczeń, myśleniem i wreszcie 4) młodzież pokwitająca od 13 do 20 lat — kształtowanie się płciowe i charakteru (kultura, kształtowanie się społeczne).

Jak widzimy, podział ten zgadza się w zupełności z naszym, a właściwie bodaj z dość ogólnie przyjętym, z tą tylko różnicą, że my w okresie wczesnego dzieciństwa upatrujemy główną jego charakterystykę w panowaniu psychiki odruchowości warunkowej, w drugim dziecięctwie — górowanie dynamizmów prelogicznych, czyli elementarnej aktywności intrapsychicznej, w okresie zaś trzecim, obejmującym oba ostatnie okresy de Sanctisa od 7 do 12 lat i od 13 do 20 lat — powolne, coraz dalsze i mocniejsze wiązanie się ze sobą nastawień poznawczo-uczuciowych, czyli tworzenie się sprzężonej (czołowologicznej) aktywności intrapsychicznej, obejmującej definitywnie sternictwo nad myśleniem i zachowaniem się człowieka. De Sanctis stoi na stanowisku dynamicznym, mówi o „bezustannej produkcji siły nerwowej”, która jest „autonomiczna”. Zdaniem badacza włoskiego, nie znamy natury ani genezy energii psychicznej, ale znajdujemy ją w rozwoju zawsze w związku z energią nerwową i z energią życiową, bez których energia psychiczna nie może się w nas przejawić.

Pomiędzy dwoma segmentami psychiki, neopsychiką i tymopsychiką, związek jest ścisły, nie ma ostrej granicy. Inteligencja stosowana do życia społecznego zawiera — według słusznego poglądu Thorndike’a — nieco charakteru. Ale inteligencja i charakter, zwłaszcza u ludzi dojrzałych, są dwiema cechami, jednak zupełnie różnymi, a nawet do pewnego stopnia przeciwstawnymi. Jak wielu autorów de Sanctis sądził, że charakter składa się z elementów psychicznych wyższych od temperamentu, nie należących do konieczności organicznych, ale będących produktem dostosowywania się całej osobowości do środowiska społecznego. Organizacja charakteru wypływa z temperamentu, ale może osiągać i rzeczywiście osiąga w długim rozwoju osobnika swoją postać własną i autonomiczną, ponieważ charakter jest psychospołeczną strukturą osobowości. Stąd u dzieci należy oceniać nie tylko konstytucję i temperament, ale także stopień rozwoju ich charakteru w stosunku do wieku. Niestety, nie ma dotąd odpowiedniej miary, gdyż dotychczasowe metody mimiczno-kinematograficzna, kwestionariuszów badających wrażliwość moralną, badanie tendencji według Decroly i Vermeylena, metoda Downeya naśladująca profile Rossolima, nie dają jeszcze należytych wyników. Gdzie od początku nie ma afektów niepokoju, tam nie ma warunków do rozwoju uczuć etycznych. Także owocne jest badanie uczuć rodzinnych, przyjaźni, patriotycznych, społecznych. Mniej ważne są u dzieci uczucia religijne, bo ich przejawianie nazbyt się wiąże z naśladownictwem lub strachem. Natomiast na wielką uwagę zasługuje u dzieci uczucie estetyczne, a także uczucia elementarne, wzruszeniowość i wybuchowość, jak również stopień rozwoju płciowości, która silnie wpływa na charakter u dzieci i może wywoływać zahamowanie lub zniekształcenie rozwoju, wreszcie „płciowość” w znaczeniu przedwczesnego lub niewłaściwego wykonywania czynności płciowej, a także w grach, w produktach fantazji, w czułości do osób płci odmiennej itp. Chorobowość tych zjawisk przejawia się w nadmiernych ich stopniach lub w jakościowych odchyleniach od zmysłu rozrodczego. Należy także badać stopień rozwoju uczuć etyczno-społecznych. Zdaje się jednak, że pogląd de Sanctisana „objaw Lombrosa”, tj. na hipalgezję, rzekomo występującą u osobników pozbawionych uczuć moralnych, nie znalazł potwierdzenia.

Bez woli dobrze rozwiniętej nie ma charakteru. Stąd wynika, że istnieje wiek niemowlęcy, w którym jeszcze nie ma ani moralności, ani woli. Oceniać wolę można przez mierzenie zdolności do tłumienia ruchów i pożądań, przez mierzenie reakcji wybiórczych, a także sugestywności. Chorobowość woli jest dość łatwo oceniać u dzieci jako hipobulię, jako wolę eksplozywną, czyli eksplozywność, i jako parabulię, tj. ambiwalencję i inne konflikty wewnętrzne.