Stany maniakalne i melancholiczne – źródła nastrojów

Stan melancholiczny

Sherrington ze znanego swego doświadczenia, w którym przeciął u psa drogi przewodzące podrażnienia trzewiowe do mózgowia, wyprowadził wniosek na korzyść pierwszej możliwości i na niekorzyść dwóch pozostałych, a więc że nie można już dłużej stać na stanowisku poglądów Jamesa, Langego i Sergiego, ponieważ wrażenia i postrzeżenia nie są niezbędne dla występowania wzruszeń. Ale i Sherrington już podkreśla, że można by tu powyływać się na odpowiednie wyobrażenia, jak to właśnie myślał Lloyd Morgan, który zwracał uwagę na to, że „drogi łączności zostały zamknięte po tym, jak przejawy ruchowe i trzewiowe już odegrały swoją rolę w genezie wzruszeń, gdyby się przypuściło, że wzruszenia kształtują się w ten sposób. W takiej sytuacji wyłączone są nowe wrażenia, ale nie przejawy wyobrażeniowe”. Sherrington odpowiada na ten zarzut, że jeden z jego psów został pozbawiony tych wrażeń w wieku dziewięciu tygodni, czyli jego wstręt do psiego mięsa nie wypływał z osobistego doświadczenia.

Z naszego punktu widzenia ta replika Sherringtona wciąż jeszcze nie rozstrzyga zagadnienia, ponieważ oprócz trzech możliwości, wymienianych przez Sherringtona, istnieje jeszcze czwarta możliwość, która zdaje się być nawet najbardziej prawdopodobna. „Wyobrażenie”, jak każda czynność psychiczna, ulega ewolucji i może się przejawiać pod bardzo różną postacią, nie tylko nabytą osobniczo, ale także dziedziczną, czyli pod postacią gnozji instynktu. U psa wstręt do psiego mięsa może być i zapewne jest cechą mnemiczno-gatunkową, tkwi w instynkcie; jeżeli ludożerstwo wskazuje na to, że w gatunku homo erectus analogiczny wstręt dziedziczny do mięsa ludzkiego nie istnieje, to bynajmniej nie świadczy to o tym, że również u psa taka cecha dziedziczna nie może istnieć, ponieważ widzieliśmy, że w rozwoju gatunkowym człowiek zatraca wszelkie wybiórcze nastawienia poznawcze instynktu wskutek biologicznej wędrówki czynności ku przodowi. W ten sposób zachowanie się młodego psiaka w eksperymencie Sherringtona mogłoby być wytłumaczone przez doświadczenie nie osobnicze, ale gatunkowe.

Sherrington wielokrotnie podkreśla, że „wzruszenie jest pierwotnie reakcją mózgową”, gdyż bezmózgi pies Goltza nigdy nie wykazywał radości, zadowolenia lub wzruszenia płciowego, tylko w ruchach i szczekaniu przejawiał gniew i niezadowolenie. Sherrington przypuszcza, że ten pies wykazywał przejawy ruchowe gniewu i niezadowolenia, chociaż samego wzruszenia tu nie było. U zwierząt ograniczonych do mechanizmów rdzeniowych bodźce nie mogą wywołać bólu, które wywołują w warunkach normalnych, ale nawet u zwierząt rdzeniowych wywołują owszem ruchy ucieczki lub skrobania skóry grzbietu, jeżeli bodziec był zaaplikowany na grzbiet — chociaż łapa i grzbiet są całkowicie izolowane od świadomości. Sherrington przyjmuje wraz z Jamę s e m wrażenia trzewiowe i organiczne, ich pamięć i ich wzajemne skojarzenia, jako czynniki, które przyczyniają się do wzruszeń pierwotnych, ale raczej w znaczeniu nasilenia tych wzruszeń, aniżeli w znaczeniu czynników inicjujących psychizm; reakcje organiczne i naczyniowe nie są prawdziwym bodźcem wzruszenia, ale jednak wzmacniają je. Morfologiczny układ łańcuchów nerwowych pozwala fizjologowi śledzić kolejno drogę rdzeniową aż do mózgu i oddzielić ruch odruchowy od wrażenia przez niszczenie wrażenia i zachowanie odruchu. Odruch pozbawiony wrażenia istnieje wprawdzie dalej, ale z pewną zmianą, gdyż jest zredukowany w sposób anormalny, zwłaszcza pod względem czasu swego trwania, np. reakcje nocyceptywne na bodźce szkodliwe dla organizmu: reakcje pseudoafektywne, o charakterze obronnym, trwają po usunięciu kory mózgowej tylko krótki czas, jak mimiczne błyskawice jakiejś namiętności, bo akcja mózgowa nie zstępuje tutaj dla wydłużenia i rozwinięcia odruchowego ruchu obrony, i ten wynik wykazuje rażący kontrast z zupełnie normalnym przebiegiem dośrodkowej części odruchu, gdy ona już przekroczyła swoje pole naczyniowe i trzewiowe. Ta różnica świadczy o tym, że oddźwięk ze strony odbicia tułowia, kończyn i trzewi ma względnie małe znaczenie, nawet w prymitywnych wzruszeniach psa, jeżeli porównać ten oddźwięk z oddźwiękiem mózgowym, z którym jest związany składnik psychiczny reakcji wzruszeniowej.

Nikt bodaj dotąd nie ujął psychofizjologii życia uczuciowego tak głęboko, jak Sherrington, i dlatego postaram się jeszcze nieco uzupełnić powyższe streszczenie poglądów tego autora, chociaż nie na wszystko możemy się zgodzić. Otóż mózg jest, jego zdaniem, zawsze tą częścią układu nerwowego, która jest zbudowana i rozwinięta na narządach „receptorów na odległość”. Ich końcowe reakcje i wrażenia mają jak największe znaczenie dla funkcjonowania układu nerwowego i osobnika. Narządy odbierające wrażenia z odległości inicjują reakcje antycypujące, wyprzedzające. Większość reakcji „receptorów z bliska”, ujmowanych jako narządy zmysłowe, cechuje się swym „tonem afektywnym”, a więc bólem fizycznym albo przyjemnością fizyczną. Reakcje sterowane przez receptory na odległość mają również swój wyraźny charakter psychiczny w „uczuciu popędowym” (conative feeling). Jeżeli dobrze rozumiemy wielkiego fizjologa angielskiego, odróżnia on wyraźnie dwie kategorie odrębnych uczuć: z jednej strony ton afektywny, czyli ból fizyczny i przyjemność fizyczną, które towarzyszą reakcjom wywoływanym przez receptory z bliska, i z drugiej strony uczucia popędowe, wywoływane przez receptory na odległość.

Fizjologicznie, receptory na odległość dążą do aktywowania lub kontrolowania muskulatury zwierzęcia jako całości — jako prostej maszyny — do wywołania lokomocji lub do przerwania jej przez przyjęcie pełnej całościowej postawy całego ciała, a nie np. tylko jednej kończyny. Bezmózga żaba zmienia cały kierunek swego posuwania się, jeśli na jej drodze położymy przeszkodę wzrokową, ale ucisk wywarty na jej skórze powoduje ruch tylko małego obszaru mięśniowego, ruch lokalny. Ażeby za pośrednictwem receptorów skórnych wywołać reakcję całego stworzenia, jest niezbędne bądź znaczne nasilenie bodźca, bądź też sumowanie się bez powiększenia nasilenia. Zatrzymanie rdzeniowej żaby, która się posuwa, albo zmuszenie jej do skakania lub pływania jest stosunkowo trudne; aby pływała, trzeba ją włożyć do wody o t. + 36°C.