Psychofizjologiczne ujęcie ewolucji i dyssolucji

Ewolucja

Dyssolucja w ujęciu Hughlingsa Jacksona jest procesem odwrotnym do procesu ewolucji. Jeżeli ewolucję rozpatrujemy z punktu widzenia psychofizjologicznego jako rozwój psychiczny i jako rozwój własnej aktywności kory mózgowej, to dyssolucja z natury rzeczy jest dyssolucją zarówno aktywności psychicznej jak i korowej, stanowiącej „fizyczną podstawę świadomości”. Takie lub inne pojmowanie dyssolucji będzie zatem zawsze zależało od takiego lub innego ujmowania ewolucji, dopóki chcemy używać tych wyrazów w podstawowym ich rozumieniu przez Jacksona. Z tej właśnie dążności wynikł pierwszy tom tej pracy, mający na celu poznanie „Ewolucji aktywności korowo-psychicznej”, którą Jackson ujmuje tylko w paru ogólnych zasadach i o której nasza wiedza wzbogaciła się, oczywiście, bardzo znacznie w ciągu ostatniego półwiecza z górą.

Jest to ten sam bieg myślowy, który w zakresie neurologicznym rozwijali po Jacksonie: Monakow, Mieczysław Minkowski, który na podstawie swych badań nad płodami ludzkimi wskazywał na podobieństwo zjawisk patologicznych do różnych stanów rozwoju płodowego, W. Chodźko  w stosunku do odkrytego przezeń w 1909 r. objawu .mostkowego, Smirnoff , który w 25 lat później odkrył ponownie objaw Chodźki, Astwazaturoff, który dzieli odruchy na „archeorefleksy”, filogenetycznie najstarsze, jak odruch obronny, młodsze „paleorefleksy”, jak objaw Babińskiego, Rossolimo i Mendel-Bechterewa, a wreszcie najmłodsze „neorefleksy”. Z e 1dowieź zalicza objaw Chodźki do kategorii archeorefleksów.

W pracy tej wychodzimy z założenia, że wiecznej ewolucji aktywności psychicznej w życiu osobniczym, tej ewolucji, której narządem są półkule mózgowe, należy mocno przeciwstawić aktywność instynktu i jego „fizycznej podstawy” w mechanizmach podkorowych, ponieważ ta aktywność — w swej czystej podkorowo-instynktownej postaci — w życiu osobniczym jest zupełnie niezdolna do jakiegokolwiek postępu. Na pozór to ostatnie twierdzenie może się wydawać zupełnie nieuzasadnione, ponieważ wiemy dobrze, że przecież cały rozwój psychiczny jest przede wszystkim ciągłym intelektualizowaniem i przekształcaniem sił uczuciowości popędowej instynktu, mamy tu zatem do czynienia właśnie z ciągłą zmianą i ewolucją. Ale jeżeli chcemy te zjawiska ujmować psychofizjologicznie, to musimy w sposób ścisły odróżniać aktywność psychiczną od instynktownej, jak odróżniamy aktywność korową od podkorowej. Aktywność korowo-psychiczna wypływa i powstaje jedynie i wyłącznie z aktywności podkorowo-instynktowej, narząd korowy jest właśnie narządem ewolucji mnemiczno-chronogennej, tworzącej aktywność psychiczną; ale pomimo tworzenia się w życiu osobniczym tej nowej aktywności psychicznej, zawsze zmiennej, bo czas płynie i powoduje narastanie coraz to nowych warstw mnemiczno-chronogennych, aktywność czystego instynktu i mechanizmów podkorowych trwa nadal w swej postaci zawsze niezmiennej pod względem jakościowym — ból fizyczny, zimno, gorąco, głód itd. są przez całe życie odczuwane jako takie, a jedyna ich zmiana w życiu osobniczym polega na tłumieniu ich nasilenia przez aktywność korową, a zresztą także przez zmniejszanie się konstytucjonalnej pobudliwości układu wegetatywnego.

U noworodka kora mózgowa, można powiedzieć, jest niepobudliwa i nieczynna; jedynym objawem jej swoistego funkcjonowania, występującym według Mieczysława Minkowskiego już w ostatnich miesiącach ciąży, jest wpływ tej kory na objaw paluchowy, czyli przekształcanie podrażnieniowego zgięcia palucha ku grzbietowi na zgięcie ku podeszwie. Można przypuszczać, że ten wpływ jest wywierany w drodze powstawania najwcześniejszych zmian mnemicznych — mianowicie natury kinestetycznej — w korze mózgowej, wywoływanych przez ruchy płodu, zgodnie z zasadą Lapicque’a, że neurony obwodowe wywołują nastawienie w mózgowiu, którego funkcja wywołuje znowu nastawienia w neuronach obwodowych. Poza tym jednak kora mózgowa noworodka jest rzeczywiście tablicą jeszcze zupełnie niezapisaną, jest narządem nabytków mnemiczno-osobniczych, których rozwój stwarza osobowość psychiczną. W przypadkach, w których z jakiegokolwiek względu fizjologiczna pamięć wybiórcza nie pozostawia żadnych trwałych, normalnych zmian mnemicznych w korze mózgowej, psychika nie rozwija się wcale i działa wyłącznie instynkt jako funkcja mechanizmów podkorowych tak niezmienna, jak to widzimy u anencefalów.

W przypadkach normalnego rozwoju psychicznego nawarstwiają się na siebie jedne warstwy mnemiczno-chronogenne na drugie. Wbrew dawniejszym poglądom psychologów, którzy pomiędzy psychiką dziecka a człowieka dorosłego widzieli różnice wyłącznie tylko ilościowe, dzisiejsi autorzy pomiędzy różnymi stadiami rozwoju psychicznego widzą już różnice nie tylko ilościowe, ale przede wszystkim jakościowe. Wobec wyjątkowej chwiejności pojęć i terminów psychologicznych jest rzeczą zrozumiałą, że panuje duża dowolność autorów w ujmowaniu tych stadiów i tych jakości, które rozwijają się jedne z drugich stopniowo i niepostrzeżenie.

W pracy o „Ewolucji aktywności korowo-psychicznej” doszliśmy do przekonania, że przede wszystkim należy ściśle odróżniać aktywność instyktową, która jest natury gatunkowej, dziedzicznej, niezmiennej, od aktywności psychicznej, która wypływa wprawdzie z popędowości uczuciowej instynktu, ale powstaje w życiu osobniczym i kształtuje się na podstawie doświadczeń przeszłości osobniczej. Tutaj, dla zorientowania się, czym jest dyssolucja jako odwrotność procesu ewolucyjnego, musimy przynajmniej w najkrótszych słowach przypomnieć sobie główne etapy rozwoju aktywności instynktowej i psychicznej.

Mówiąc o etapach rozwojowych wymieniamy i aktywność instynktową dlatego, że chociaż genezę wszelkiej popędowości instynktowej musimy lokalizować w mrokach jakiejś odległej przeszłości gatunku, to jednak już i tutaj mamy prawo i obowiązek odróżniać 1) instynkty filogenetycznie stare, mające charakter fazowych potrzeb fizjologicznych, zależnych od konstelacji ustrojowej na obwodzie, od stanów odpowiednich narządów, których ściany w określonej fazie swych czynności ulegają silnym skurczom i ładują ośrodki nerwowe przekształcaną energią powtarzających się podrażnień dośrodkowych (fazowe stwarzanie kolejno uczucia potrzeb fizjologicznych); 2) instynkty filogenetycznie młode, które nie zależą od konstelacji ustrojowej na obwodzie i nie mają charakteru fazowego, ale natomiast mają charakter pamięci gatunkowej, dziedziczonego nastawienia mnemicznego, przekazującego doświadczenie gatunkowe z pokolenia w pokolenie. Do filogenetycznie starej, fazowej popędowości instynktu zaliczamy popęd do zaspokojenia głodu, pragnienia, potrzeby płciowej, potrzeby wydalania moczu i kału; charakter potrzeby ustrojowej, ale nie fazowej, posiada dążność unikania bólu itd. Natomiast do filogenetycznie młodej popędowości instynktu zaliczamy przede wszystkim popęd poznawczy (instynkt ciekawości według terminologii Pawłow a), który przejawia się tym silniej, im wyższy jest rozwojowy szczebel zwierzęcia, ponieważ w świecie kręgowców możemy stwierdzić stopniowo — w wędrówce czynności ku przodowi — coraz dalsze zanikanie tych nastawień mnemicznych instynktu, które niższym kręgowcom umożliwiają dokładne poznawanie przedmiotów, niezbędnych dla zaspokajania ich potrzeb fizjologicznych. Zanik ten najwybitniej daje się spostrzegać u ssaków i jest najdalej posunięty u człowieka, którego instynkt nie posiada już żadnych zdolności dyskryminacyjnych, poza rozróżnianiem protopatycznych uczuć przykrości i przyjemności, mglistego uczucia zmiany, uczucia, że coś się dzieje (Head). Drugim filogenetycznie młodym popędem jest instynkt stadny u zwierząt, którego ludzką postać stanowi dziedziczony popęd do współdźwięczenia uczuciowego z otoczeniem, znany dobrze w psychiatrii pod nazwą syntonii (Bleuler). Oba te młodsze popędy instynktowe mają charakter dziedziczno-mnemicznego nastawienia gatunkowego, a nie potrzeby ustrojowej.

Zdawałoby się na pozór, że instynkty stare, dążące do zaspokojenia koniecznych potrzeb życiowych, muszą być silniejsze od instynktów młodych właśnie dlatego, że stanowią konieczności ustrojowe, stanowią o zachowaniu życia jednostki i gatunku. Rzeczywistość jednak bynajmniej nie potwierdza tego przypuszczenia. Gdyby popędy stare były zawsze silniejsze, to oczywiście musiałyby stłumić w zarodku w ogóle wszelkie próby powstawania instynktów młodych. Zresztą doświadczenia biologów wykazują, że w wielu — czy może nawet większości przypadków popędy młode przezwyciężają popędy filogenetycznie starsze (patrz „Ewolucja aktywności korowo-psychicznej” — rozdział II i III). I w tym właśnie tkwi wyjaśnienie wielkiej zagadki, czemu w ewolucji psychiki — wbrew teorii o „sublimacji libido” — największą rolę odgrywają — nie popęd seksualny, a nawet nie popędy ustrojowe w ogóle — ale właśnie młodsze popędy: poznawczy i gromadny, jak się o tym przekonamy w tej pracy, a częściowo jak to wynika ze wzmiankowanej tu pracy poprzedniej.

W pierwszym, wczesnym okresie rozwoju psychicznego dziecka popędy instyktowe panują nad jego zachowaniem się w. sposób zupełnie wyłączny, ponieważ nie ma jeszcze żadnych innych sił, mogących wpływać na to zachowanie. Pomimo tego możemy z łatwością odróżniać reakcje dziecka „czysto” instynktowe, podkorowe, od reakcji „wczesno-psychicznych”, korowych. Możność tę zawdzięczamy wielkiej pracy Pawłowa nad zjawiskami „odruchowości warunkowej”. Każdy odruch warunkowy, oparty na przekształcaniu się bodźca obojętnego na nieobojętny, warunkowy i na jego wiązaniu się w jedną całość, w jeden zespół mnemiczny z jakimś popędem instynktowym, jest już więc tym samym aktywnością psychiczną, korową, a nie podkorowym instynktem, ponieważ mechanizmy podkorowe człowieka są niezdolne do tworzenia takich nastawień i takich odruchów warunkowych.  Instynkt noworodka ludzkiego nic posiada żadnych zdolności dyskryminacyjnych — poza odróżnieniem wrażeń przykrych od przyjemnych— i żadnych hamulców. Stąd każda reakcja, w której stwierdzamy działanie poznawcze lub hamujące, jest już reakcją psychiczną, pomimo panowania w niej popędu instynktowego, który przez swą „intelektualizację”, swe najpierwotniejsze wiązanie się z mnemicznym składnikiem poznania (bodźcem warunkowym) przestaje być „czysto” instynktowym, ulega „psychizacji’, zaczyna być zależny od nabytego i utrwalonego doświadczenia własnego, a więc od przeszłości osobniczej, od czasu przeszłego. Wszystko, co jest psychiczne, rozwija się dalej tylko z tych pierwotnych zespołów mnemiczno-osobniczych. Pierwszych kilka tygodni życia noworodka pozostaje pod wyłącznym panowaniem czystego instynktu; pierwsze przejawy rozpoczynającej się jego psychizacji w warunkach normalnych stwierdzamy około trzeciego miesiąca życia pod postacią pierwszego odruchu warunkowego ( : słup graniczny dwóch okresów rozwojowych). Ten wczesny okres rozwoju psychicznego trwa do chwili, w której możemy stwierdzić rozpoczynanie się drugiego okresu, mianowicie życia intrapsynhicznego, oczywiście początkowo w jego postaci elementarnej, pierwotnej, prelogicznej; ten czas jest znowu indywidualnie różny; pierwsze przejawy tych dynamizmów prelogicznych stwierdzamy zwykle w trzecim roku życia. Wczesny (odruchowo-warunkowy) okres rozwoju psychicznego dziecka trwa zatem ogółem około trzech lat i można powiedzieć, że jest skróconym powtórzeniem filogenetycznego rozwoju instynktu, ponieważ z tego punktu widzenia można ten okres podzielić na dwa podokresy: w pierwszym podokresie panują wyłącznie popędy natury ustrojowej, filogenetycznie stare, w drugim zaś podokresie zaczynają coraz bardziej przeważać popędy filogenetycznie młode, poznawczy i syntoniczny.