Neurologiczny pogląd na funkcje psychiczne

Ludzki mózg

Według naszego ujęcia dynamicznego, zachodzi konieczność odróżniania odrębnych kategorii swoistych czynności układu nerwowego: 1) przewodnictwa podrażnień w łuku odruchowym, 2) aktywności globalnej, własnej ośrodkowego układu nerwowego, nie stanowiącej sumy podrażnień dopływających. Przewodnictwo podrażnień w łuku odruchowym nie wykazuje żadnej ewolucji jakościowej w rozwoju gatunków, tylko zwiększenie się szybkości przewodnictwa; stąd jest rzeczą jasną, że nie może również wykazywać procesu odwrotnego do ewolucji, to jest procesu dyssolucji; może wykazywać tylko upośledzenie przewodnictwa lub nawet, jego całkowitą przerwę, czyli objawy, które stanowią przedmiot studiów neurologii. Pomijając szybkość, przewodnictwo w luku odruchowym jest na ogół takie samo u carcinas moenas i u ssaków, i u człowieka, u którego odruch na różnych piętrach jego osi mózgowordzeniowej jest w zasadzie tym samym procesem. Co więcej, w ośrodkowym układzie nerwowym, właśnie najwyższych ssaków i człowieka, występuje coraz więcej urządzeń nerwowych, będących nie udoskonalaniem odruchu i przewodnictwa w łuku odruchowym, ale właśnie, wręcz przeciwnie, jego zahamowaniem. Ewolucja czynności nerwowych zależy nie od przewodnictwa podrażnień w łuku odruchowym, ale wyłącznie od ewolucji urządzeń hamujących i przekształcających to przewodnictwo, i dlatego możliwie najdokładniejsze ich poznanie jest rzeczą pierwszorzędnej wagi także dla zrozumienia dyssolucji, która jest odwrotnością ewolucji.

Aktywność globalna jest nie do pomyślenia jako funkcja układu nerwowego zwierzęcego, który się cechuje daleko posuniętym zróżnicowaniem narządów zmysłowych i ich swoistością, który pozostaje w stanie spoczynku, dopóki nie zostanie zeń wytrącony przez odpowiednie podrażnienie i którego narządy wykonawcze są wspólną drogą końcową; przy tym jeden ruch często wyłącza równoczesność innego. Natomiast układ nerwowy wegetatywny, pomimo swego zróżnicowania, które okazuje się tym większe, im lepiej go poznajemy, pozostaje w stanie wiecznej chwiejności, wiecznej zmiany, będącej wyrazem jego nieprzerwanej czynności, która steruje czynnościami wszystkich narządów ustrojowych organizmu, a jak w ostatnich latach stwierdzono doświadczalnie, także i czynnościami układu nerwowego zwierzęcego (W. R. Hess, Orbeli). Aktywność układu nerwowego wegetatywnego jest zatem globalna już w tym znaczeniu, że obejmuje wszelkie funkcje organizmu, jednoczy je i reguluje według potrzeb organizmu jako całości. Ale te potrzeby są dwojakiego rodzaju i ich wegetatywna regulacja jest również dwojakiego rodzaju. Mianowicie czynności ustrojowe organizmu są regulowane przez układ gruczołów dokrewnych i układ nerwowy wegetatywny w sposób czysto ustrojowy do tego stopnia, że działalność pewnych jonów może być zastąpiona działalnością nerwowo-wegetatywną i odwrotnie. Obok tej prymitywnej regulacji nerwowej istnieje jednak jeszcze druga regulacja nerwowa, hierarchicznie znacznie wyższa, mająca charakter nie ustrojowy, ale psychofizjologiczny. Golmann, na ogół starannie unikający psychologicznych wstawek w swych wywodach neurologicznych, jak widzieliśmy w „Ewolucji aktywności korowo-psychicznej”, w tych przypadkach wciąż jest zmuszony wracać do tego samego twierdzenia, mianowicie że czynnikiem sterującym, który koordynuje zachowanie się poszczególnych części organizmu jako całości, jest „zamiar”, czyli — według naszej terminologii — tendencja uczuciowa, bez względu na jej poziom hierarchiczny, niższy lub wyższy, a więc począwszy od tendencji do zaspokajania fazowo występujących potrzeb fizjologicznych, a kończąc na tendencjach będących wypadkową rozważań i nastawień uczuciowych sprzężonych, czyli będących wyrazem — tak zwanej woli — rozważonych intencji. Otóż jest rzeczą ciekawą, że i w tych przypadkach, w których ogniwo psychologiczne występuje jako czynnik koordynujący, musimy przyjąć, że fizjologicznym substratem dynamiki tego „zamiaru”, tych „tendencji uczuciowych” jest wciąż ten sam układ wegetatywny, który wykazuje w tych przypadkach wciąż aktywność globalną, tylko tutaj w zakresie nie ustrojowym, ale psychofizjologicznym.

Fizjologicznie globalną aktywność nerwową, która nie jest sumą współ-czesnych podrażnień, stwierdzają nowsi badacze eksperymentalnie już nawet na poziomie segmentów rdzeniowych, mianowicie jako segmentarną jedność czynnościową, w którą zlewają się współczesne podrażnienia odpowiednich dróg dośrodkowych, na obwodzie jeszcze doskonale izolowanych (H. Head, Dusser de Barenne). Ostatnio (1935 r.) Adrian wyprowadza z doświadczeń Matthewsa i Barrowa wniosek, że impulsy czuciowe, dochodzące, do mózgu, n i e są identyczne z impulsami czuciowymi, które wchodzą do rdzenia kręgowego, ponieważ znaczna ich ilość ulega stłumieniu wskutek istnienia pewnego rodzaju mechanizmu, który filtruje i kontroluje dopływające podrażnienia, który osłabia silne wahania podrażnień czuciowych, dochodzących do rdzenia kręgowego, i wskutek tej selekcji skierowuje do mózgowia prąd już bardziej dostosowany. Zdaje się, że mieliśmy prawo tę nową jedność czynnościową segmentarną nazwać najbardziej elementarną aktywnością globalną ośrodkowego układu nerwowego, ponieważ mamy powody do twierdzenia, że swoisty mechanizm filtrujący i kontrolujący jest podstawowym mechanizmem nerwowym wszystkich pięter osi mózgowo-rdzeniowej, mechanizmem, tworzącym na wszystkich jej poziomach — wskutek różnic w swoistości struktury i funkcji poszczególnych pięter — coraz to nowsze jedności czynnościowe, coraz to nowszą aktywność globalną, stanowiącą o przekształcaniu i ewolucji czynności nerwowych.

Wszystkie te współczesne jedności czynnościowe segmentarne zlewają się w jeden wspólny basen talamiczny, w którym znajdują nowe, odrębne warunki anatomo-fizjologiczne, wskutek czego ulegają tu nowemu filtrowaniu i przekształcaniu w jedność czynnościową, w aktywność globalną talamiczną, w której każde wzgórze wzrokowe ogarnia wszystkie jedności segmentarne połowy ciała. Ta aktywność globalna talamiczna różni się jednak od segmentarnych nie tylko swą większą złożonością, ale i swoją jakością, mianowicie swoim psychofizjologicznym albo, ściślej mówiąc, instynktowym charakterem, ponieważ według klasycznych badań H. Heada talamiczny ośrodek afektywności protopatycznej „produkuje” afektywne zabarwienie niektórych podrażnień dośrodkowych, przez co właśnie spełnia tę filtrującą i kontrolującą czynność, której rzutowanie na korę mózgową powoduje skutki dające się eksperymentalnie stwierdzić przy wypracowaniu każdego odruchu warunkowego. Aktywność globalna podkorowego piętra jakościowo wyróżnia się zatem od aktywności segmentarnej rdzenia nie tylko większą złożonością, w myśl zasad Jacksona, ale nadto produkowaniem afektywności protopatycznej; od najwcześniejszej zaś globalnej aktywności kory mózgowej różni się niezdolnością instynktu ludzkiego do dyskryminacji, do rozpoznawania.

Dalsze stacje przekształcające, o jakościowo nowych typach aktywności globalnej, znajdujemy w korze mózgowej, która u noworodka, można powiedzieć, jest nieczynna i niepobudliwa, której wszelkie czynności swoiste, czyli psychiczne, są zatem natury osobniczo-mnemicznej. Pierwszą, najniższą przekształcającą stacją kory mózgowej są płaty pozaczołowe. Ich zupełnie swoistą aktywnością fizjologiczną globalną jest odruchowość warunkowa, która powstaje na podstawie osobniczych nabytków zespołowo-mnemicznych, do której mechanizmy podkorowe są zupełnie niezdolne i w której narząd czołowy nie bierze żadnego udziału: »W płatach czołowych nie ma, oczywiście, żadnych szczególnie ważnych narządów, które by stanowiły większe udoskonalenie działalności nerwowej« — pisał Pawłow, który odruchy warunkowe uważał za najwyższą działalność nerwową.

Wniosek ten zdaje się być w zupełności uzasadniony w stosunku do odruchowości warunkowej, ale rozwój biologiczny nie tworzy nowych narządów, bezwartościowych dla organizmu. Płaty czołowe skoro raz powstały, muszą mieć jakąś nową czynność nerwową. Fakt ten rozdwaja korę mózgową: z jednej strony na korę tylną, czyli pozaczołową, która jest swoistym narządem odruchowości warunkowej i dynamizmów psychicznych odruchowo-warunkowych panujących od 3 miesiąca do 3 roku życia dziecka, i z drugiej strony na narząd czołowy, który poznaliśmy jako siedlisko sternictwa pozostałej kory mózgowej, układu móżdżkowego i układu podkorowego a także jako siedlisko zwierzchniego sternictwa procesów psychicznych (Goldstein, neurochirurdzy amerykańscy). Jak widzimy, zwierzchnie sternictwo myślenia i zachowania się człowieka dorosłego i zdrowego mieści się — jako swoista aktywność globalna — w innym biegunie płaszcza mózgowego aniżeli ta aktywność globalna, która się mieści w biegunie tylnym (odruchowość warunkowa) i która jest działalnością niewątpliwie wyższą od funkcji rdzenia kręgowego a także od podkorowych czynności instynktu, ale spośród hierarchicznie różnych psychofizjologicznych aktywności kory mózgowej jest najniższą. To, co przede wszystkim wyróżnia globalną aktywność narządu czołowego od odruchowości warunkowej narządu pozaczołowego, jest właśnie tak wielkim zamknięciem się w sobie w znaczeniu uniezależnienia się i oddalenia od wszelkich odruchów (w myśl ewolucyjnych zasad Jacksona) od odruchów rdzeniowych podkorowo-instynktowych, a wreszcie i warunkowych — że dynamizmy czołowe stają się hamulcem, kontrolą, zwierzchnim kierownictwem nie tylko wszystkich tych odruchów, ale i zachowania się człowieka w ogóle i jego myślenia.

Te dynamizmy czołowe mają zatem charakter aktywności wewnątrzkorowej, tak samo jak psychicznie mają charakter aktywności wewnątrzpsychicznej, niezależnej od bieżących wrażeń ustrojowych i zmysłowych. Ich odrębna, swoista jakość nie może nas dziwić, skoro wiemy, że narząd czołowy jest jedną ze stacji przekształcających, mianowicie — hierarchicznie najwyższą. Ale funkcje wszystkich rozpatrywanych dotąd stacji przekształcających były zawsze odpowiedzią na jakiś bodziec obwodowy, ustrojowy lub zmysłowy, skąd zatem nagle na poziomie czołowym zjawiają się dynamizmy wewnątrzkorowe i sternicze? Ze stosunków, które poznaliśmy na piętrach: rdzeniowym, podkorowym i pozaczołowym wynika ogólna zasada, że aktywność globalna każdego z tych pięter rozwija się jedynie i wyłącznie z aktywności globalnej piętra bezpośrednio podrzędnego, a więc jedność czynnościowa segmentarna w rdzeniu — z przekształcenia współczesnych podrażnień obwodowych, jedność czynnościowa wzgórz wzrokowych rozwija się tylko z przekształcenia wszystkich współczesnych jedności segmentarnych, i wreszcie odruchowość warunkowa narządu pozaczołowego wypływa tylko z przekształcenia jedności czynnościowych talamicznych. Wobec tych stosunków wydaje się więcej niż prawdopodobne, że również dynamizmy czołowe rozwijają się tylko z bezpośrednio podrzędnego piętra przekształcającego, czyli z narządu pozaczołowego. Ale jeżeli staniemy na tym stanowisku, to zaczynają wyrastać różne trudności. Po pierwsze pomiędzy odruchowością warunkową narządu pozaczołowego i odpowiadającym jej najwcześniejszym okresem rozwoju psychicznego a zwierzchnimi, ewolucyjnie najwyższymi dynamizmami czołowo-logicznymi istnieje tak wielka przepaść, że trudno jest nawet wyobrazić sobie tak niebywały skok w rozwoju psychicznym i w rozwoju odpowiadających im czynności nerwowych. Rozwój psychiczny wskazuje na to, że pomiędzy okresem wczesnym (od 3 miesiąca do 3 roku życia) a okresem ostatecznego rozwoju psychicznego i jego uczuciowości sprzężonej (od 7 roku życia do uzyskania pełnoletniości) istnieje zawsze pośredni okres (od 3 do 7 roku życia dziecka), cechujący się jakościowo swoistymi dynamizmami prelogicznymi. Drugą trudnością jest fakt znany, wypływający ze stosunków patologicznych. Mianowicie, gdyby dynamizmy czołowo-logiczne rozwijały się rzeczywiście z pozaczołowych psychizmów, odruchowości warunkowej, to według dyssolucyjnych zasad Jacksona chorobowe ubytki aktywności czołowo-logicznej powodowałyby ujawnienie działania odruchowości warunkowej albo nawet jej nadczynności wskutek wyzwolenia od hamującego działania piętra nadrzędnego. W rzeczywistości jednak w patologii M. K a c z y ń s k i  nic podobnego nie stwierdził, gdyż ubytki w sprzężonej uczuciowości czołowo-logicznej nigdy nie powodują wzmożenia aktywności odruchowo-warunkowej, natomiast zawsze powodują wyzwolenie aktywności intrapsychicznej prelogicznej, jeżeli proces chorobowy nie powoduje także jej niedomogi. Patologia zgadza się tu zatem doskonale z wynikami normalnej ewolucji psychicznej, co zmusza nas do przypuszczenia, że również w stosunkach anatomo-fizjologicznych, tj. w rozwoju czynności nerwowych, musi istnieć jakaś stacja przekształcająca pośrednia pomiędzy pozaczołową stacją odruchowości warunkowej a czołowym narządem uczuciowości intencjonalnej sprzężonej i myślenia logicznego. Nie znamy tej anatomicznej topografii i nie możemy jej wskazać na pewno.