Ewolucja i dyssolucja świadomości

Swiadomosc

Zdaje się, że fantazjowanie na temat swoich przeżyć u dzieci 3-letnich nie trwa o wiele dłużej, jeśli jest wypowiedzią wyłącznie intrapsychiczną i nie podtrzymywaną przez przedmioty manipulacyjne, jak to bywa w zabawach. A wreszcie intrapsychiczna aktywność własna (psychologicznie „dowolna”) pod postacią np. pracy naukowej może trwać z krótkimi przerwami wypoczynkowymi nawet godzinami. Dla Kleist a i dla neurologów kora mózgowa jest narządem w dalszym ciągu wiążącym dwa krańce luku odruchowego, a więc obwodowe narządy odbiorcze z aparatami wykonawczymi, czyli jest pośrednictwem między drogami doi odśrodkowymi. Dla nas takie określenie jest tylko częściowo słuszne, mianowicie w zastosowaniu do odruchowości warunkowej. Ale widzieliśmy, że procesy wewnątrzkorowe, intrapsychiczne, bynajmniej nie wiążą ze sobą doi odśrodkowych dróg luku odruchowego, ale są narządem wiążącym w teraźniejszości przeszłość mnemiczną, tj. doświadczenie gatunkowe i osobnicze, z przyszłością bliską lub odległą. Oczekiwana na podstawie doświadczeń przyszłość tym bardziej dyryguje zachowaniem się osobnika i jego życiem intrapsychicznym, im wyższe jest piętro aktywności korowo-psychicznej: nie tylko w odruchowości warunkowej, ale nawet w myśleniu prelogicznym przeważa jeszcze teraźniejszość i dążność do natychmiastowego, najszybszego zaspokojenia pragnień teraźniejszych — i dopiero w sprzężonych dynamizmach czołowo-logicznych oderwanie się od bieżących wrażeń i pragnień jest już rzeczywiście daleko idące. Zresztą już i do neurologii, zwłaszcza francuskiej , zaczyna przenikać przekonanie, że anatomiczne myślenie w neurologii staje się czymś przestarzałym. Należałoby je zastąpić myśleniem chronologicznym.

Na wszystkich tych poziomach — oczywiście z wyjątkiem rdzeniowego — praca aktywności własnej psychologicznie jest pracą uwagi, funkcji zainteresowania, która tworzy objaw jasności, żywości doznawań, i która przez to podnosi treść oświetlaną do punktu ostrego widzenia świadomości. Powstaje jednak pytanie, jak się przedstawia ten proces naświetlający w biegu ewolucji, która przecież doprowadza nawet do jakościowych zmian aktywności własnej.

Żywość wrażeń ustrojowych zależy w większym stopniu od ich nasilenia, w mniejszym od uwagi. Żywość wrażeń zmysłowych, zwłaszcza wzrokowych i słuchowych, zależy przeważnie w mniejszym stopniu od ich nasilenia, zaś w większym stopniu od uwagi, jaką im poświęcamy. Żywość wyobrażeń konkretnych zależy od ich tonu uczuciowego, czyli od uwagi i zainteresowania, które działały: 1) w chwili tworzenia kiedyś danego wyobrażenia i 2) które działają w chwili obecnej i wywołują wyobrażenia.

Jest rzeczą bardzo ciekawą, i na pozór wyglądającą paradoksalnie, że w przebiegu ewolucji psychicznej żywość wrażeń i wyobrażeń konkretnych nie tylko nie ulega wzmożeniu, udoskonaleniu, jakby należało na pierwszy rzut oka oczekiwać, ale wręcz przeciwnie, niewątpliwie słabnie w cyklu życiowym człowieka . Znana jest dobrze żywość fantazji dziecięcej i łatwość, z jaką dziecko nadaje znaczenie wyimaginowane przedmiotom konkretnym przy manipulacjach i zabawach. Zjawiska ejdetyzmu, w których wrażenia i wyobrażenia nie są dokładnie odróżniane od siebie, są u dzieci bardzo częste, a raczej zdają się być w pewnym wieku regułą; natomiast u dorosłych zjawiska te występują tylko w przypadkach wyjątkowych. Co więcej, żywość wyobrażeń wzrasta owszem nawet u dorosłego człowieka w pewnych przypadkach wyjątkowych, np. w natrętnym wdzieraniu się do świadomości wspomnienia o świeżym przeżyciu, któremu towarzyszyło gwałtowne wzruszenie, albo w stanach marzenia na jawie, w stanach ekstazy, a więc w stanach jeszcze normalnych, ale już cechujących się pewnymi zaburzeniami świadomości, albo w wyraźnie patologicznych stanach splątania lub majaczenia, a więc w stanach, w których świadomość jest chorobowo zaburzona. Dochodzimy tu do jakiegoś paradoksu: stopień żywości jest uważany za najistotniejszą charakterystyczną cechę świadomości, a tymczasem u dorosłego człowieka największą żywość wyobrażeń znajdujemy właśnie w zaburzeniach świadomości, w „ogólnym stanie halucynacyjnym”, jak go określają Head i Mourgue.

Tak więc musimy dojść do wniosku, że ewolucji psychicznej towarzyszy zmniejszanie się żywości wy-obrażeń, a prawdopodobnie także i żywości wrażeń. Jeżeli żywość uważamy za cechę zależną od działania uwagi, to na pozór należałoby wnioskować, że działanie uwagi zmniejsza się w przebiegu ewolucji psychicznej, zaś zwiększa w przypadkach z zaburzeniami świadomości. Oczywiście takie twierdzenie byłoby absurdalne. Wyjaśnienia paradoksu należy szukać gdzie indziej, mianowicie właśnie w tych warunkach ewolucyjnych, które na każdym wyższym piętrze układu nerwowego tworzą jakościowo odmienną aktywność psychiczną z inną uczuciowością, z inną uwagą, z inną świadomością, a przez to z inną jakością żywości i jasności procesu myślowego, ponieważ ta żywość i jasność dotyczy innego procesu psychofizjologicznego. Żywość wrażeń zmysłowych, tak wielka u dziecka z rozproszoną uwagą, a w postrzeganiu konkretnym także u dorosłych w chwilach zwracania bacznej uwagi, spada w myśleniu abstrakcyjnym do zera, albo co najmniej zbliża się doń. Ejdetyczna żywość wyobrażeń u dziecka, zanikająca zwykle u dorosłych, występuje u nich ponownie dopiero w razie dyssolucji dynamizmów korowo-psychicznych z poziomu czołowo-logicznego do poziomu prelogicznego, czyli tego, który u dziecka właśnie wykazuje tak wielką żywość wyobraźni, ponieważ w warunkach normalnych żywość procesów prelogicznych jest tłumiona u dorosłych przez dynamizmy czołowo-logiczne, które u dziecka jeszcze nie funkcjonują. Albo inaczej jeszcze: można powiedzieć, a przynajmniej przypuszczać, że najwcześniejszy okres niemowlęctwa cechuje się wielką żywością niczym nie hamowanych wrażeń ustrojowych, okres panowania odruchowości warunkowej (do 3 roku życia) cechuje się wielką żywością wrażeń zmysłowych, okres przewagi dynamizmów prelogicznych (od 3 do 7 roku życia) cechuje się żywością wyobrażeń konkretnych, zwłaszcza wzrokowych, i wreszcie okres przewagi dynamizmów czołowo-logicznych cechuje się żywością nie wrażeń ustrojowych lub zmysłowych, i nie wyobrażeń wzrokowych, ale żywnością optymalną, z jaką występuje budzenie i wiązanie się ze sobą przeszłości, zawartej w różnych warstwach chronogennych, z przyszłością, to wiązanie, które umożliwia myślenie logiczne. Albo jeszcze inaczej można powiedzieć: istotną cechą świadomości jest jasność doznawań tego typu, który charakteryzuje aktywność panującego piętra, a ponieważ doznawania te są tak bardzo jakościowo odrębne, więc trudno jest ich żywość porównywać ze sobą.

Stosunki te zatem są naturalnym przejawem ewolucji psychicznej, w szczególności zaś ewolucji i uczuciowości: ewolucja ta odbywa się według zasad Jacksona, przy czym zarówno uczuciowość, jak i jej funkcja uwaga, z biegiem rozwoju psychicznego osłabiają swe napięcie, a natomiast rozszerzają swoją pojemność, czyli ich napięcie i ich pojemność pozostają w stosunku odwrotnym do siebie. Zresztą i skądinąd jest dobrze wiadome, że nowo powstające, hierarchicznie wyższe dynamizmy korowo-psychiczne działają hamująco na niższe, wskutek czego niedomoga dynamizmów czołowo-logicznych powoduje wyzwolenie i nasilenie dynamizmów intrapsychicznych pozaczołowych, prelogicznych, które cechują się wielką żywością wyobraźni zwłaszcza wzrokowej i które panują również u dziecka w wieku przedszkolnym dlatego, że dynamizm czołowo-logiczny jeszcze się u niego nie zdołał rozwinąć. Jasność myślenia podczas pracy umysłowej abstrakcyjnej jest czymś zupełnie innym od jasności wyobrażania konkretnego lub postrzegania; ale we wszystkich tych przypadkach jasność myślenia jest cechą optymalną dla aktywności danego piętra rozwojowego i przejawem optymalnych wyników pracy wszelkiej uwagi (postrzegania zmysłowego, fantazjowania, myślenia sprzężonego).

Zazwyczaj, gdy się mówi o jasności świadomości ma się na myśli wrażenia i wyobrażenia konkretne, a nie myślenie abstrakcyjne. Jeżeli jednak myślimy o wszelkich poziomach świadomości i jeżeli wtedy stwierdzamy, że przy wznoszeniu się na hierarchicznie wyższe stopnie ewolucji psychicznej jasność wrażeń i wyobrażeń słabnie, i wreszcie, jeżeli wciąż pamiętamy o tym, że cecha jasności jest stwarzana przez uwagę, funkcje uczucia, o którym R i b o t mówi, że słabnie w miarę swej intelektualizacji (czyli ewolucji), to będziemy zmuszeni stwierdzić, że w rzeczywistości słabnięcie jasności wrażeń i wyobrażeń w biegu rozwoju psychicznego nie tylko nie jest żadnym paradoksem, ale wręcz przeciwnie, jest naturalnym przejawem tej ewolucji psychicznej, która stwarza dynamizmy psychiczne nadrzędne, które tłumią dynamizmy psychiczne podrzędne, i opanowują gwałtowność i żywiołowość popędów uczuciowych niższych.

Tak rozumiane tłumienie popędowości instynktowej nie ma w sobie nic z tej tajemniczości, którą szkoła psychoanalityczna otacza świat „nieświadomego”. Tłumienie żywiołowości popędów jest tutaj zjawiskiem psychofizjologicznym, mającym zresztą analogię w czysto fizjologicznych zjawiskach, np. tłumienia odruchów rdzeniowych przez dynamizmy mózgowia. Aktywność „podświadomego”, „nieświadomego” życia i tłumionych popędów uczuciowości znajduje wytłumaczenie w ogólnej regule, która głosi, że ewolucja aktywności korowo-psychicznej stwarza nowe dynamizmy sterujące, które wprawdzie przytłumiają działalność dynamizmów piętrowych niższych, ale ich bynajmniej nie niszczą, wskutek czego w przypadkach niedomogi dynamizmów nadrzędnych dynamizmy podrzędne ulegają wyzwoleniu i wykazują aktywność wzmożoną. Zresztą o podświadomości będziemy mówić jeszcze w rozdziale następnym.