Zestawienia

W jakiejkolwiek postaci występuje u człowieka dorosłego przewaga dynamizmów prelogicznych nad logicznymi, mamy do czynienia zawsze z procesem dyssolucji normalnej lub patologicznej, który jest odwrotnością procesu ewolucji, ponieważ doprowadza do bezczynności lub przynajmniej niedomogi ewolucyjnie i hierarchicznie najwyższej aktywności psychicznej, a przez to do wyzwolenia i przewagi dynamizmów prelogicznych.

Marzenia senne nie nadają się do bliższej analizy przebiegu procesu dyssolucyjnego z powodu nadzwyczajnie krótkiego czasu i powstawania, i trwania takiego marzenia, wszystko w nim odbywa się w jakimś migawkowym i nieuchwytnym charakterze nie tylko z powodu tempa, ale także z powodu wielkiej niewydolności engrafiii i ekforii. Natomiast stany zamroczeniowo-gorączkowe, a zwłaszcza deliria gorączkowe pozwalają nam śledzić przebieg procesu dyssolucyjnego dzięki temu, że proces ten trwa znacznie dłużej niż w marzeniach sennych, ale jednak nie jest przewlekły — a także dzięki temu, że treść majaczeń przynajmniej częściowo przejawia się w zachowaniu i w wypowiedziach chorego.

Dawniejsi autorzy odróżniali w przebiegu deliriów gorączkowych 1) okres podrażnienia, z początku o charakterze nerwicowym, potem zamroczeniowo-majaczeniowym i 2) okres nasilającego się porażenia stanu majaczeniowego, aż do stanu komatycznego. Z punktu widzenia dyssolucyjnego nie istnieją objawy podrażnieniowe pierwotne, wywołane bezpośrednio przez proces chorobowy, który, jak wiemy, wywołuje tylko objawy negatywne, czyli ubytkowe, które z kolei rzeczy powodują objawy wyzwoleniowe. Już zatem w okresie nerwicowym łatwe nużenie się, niemożność systematycznej pracy umysłowej, trudniejsze panowanie nad sobą, są objawami natury ubytkowej, zaś wzmożona pobudliwość i drażliwość (objawy pozytywne) są natury wyzwoleniowej. Ten okres, często nazywany „wstępnym”, ponieważ rzeczywiście stanowi jak gdyby wstęp do właściwego stanu zamroczeniowo-majaczeniowego, w istocie rzeczy jest jednak już integralną częścią, jest pierwszym okresem procesu dyssolucyjnego, który może się zatrzymać na poziomie nerwicowym i cofnąć w razie pomyślnego przebiegu sprawy chorobowej. W razie zaś pogłębiania się procesu dyssolucyjnego następuje drugi okres, w którym obraz chorobowy przedstawia coraz głębszy zanik dynamizmów czołowo-logicznych i coraz większą przewagę dynamizmów prelogicznych z ich myśleniem w symbolach wzrokowych i z coraz większym bezładem i fragmentarycznością izolowanych, niczym nie hamowanych przeżyć. Jeżeli sprawa przybiera obrót niepomyślny, występują coraz dalej idące objawy porażenia także i dynamizmów prelogicznych. Teoretycznie można by w tym trzecim okresie stanów deliryjnych, który cechuje się porażeniem dynamizmów prelogicznych, oczekiwać wyzwolenia dynamizmów piętra rozwojowo niższego, a więc odruchowości warunkowej. Jednakże klinika w zupełności zawodzi te oczekiwania teoretyczne, jak to wykazał M. Kaczyński : odruchowość warunkowa wcale nie ulega w tym okresie wyzwoleniu czy wzmożeniu, ale przeciwnie, ulega zanikaniu wraz z zanikaniem aktywności prelogicznej, aż do stanu komatycznego, jak gdyby obie te aktywności, odruchowo-warunkowa i prelogiczna, należały do tego samego mechanizmu korowego, chociaż pierwsza z nich jest wcześniejsza i odruchowej natury, zaś druga późniejsza i ma charakter wewnątrzkorowy. Przemawia to bardzo za pozaczołową lokalizacją narządu aktywności prelogicznej. Jest rzeczą znamienną, ¿a w razie pomyślnego przebiegu stanu zamroczeniowo-majaczeniowego i wracania chorego do zdrowia psychicznego, w okresie zdrowienia, czyli reewolucji, występuje przejściowo znowu stan nerwicowy, z łatwym wyczerpywaniem się i wzmożoną pobudliwością.

Żadna sprawa chorobowa nie ilustruje tak dobrze całości procesu dyssolucyjnego, jak właśnie delirium gorączkowe. Proces dyssolucyjny daje tylko dwie podstawowe głębokości dyssolucji: poziom nerwicowy, wewnątrzpiętrowy, i poziom głębszy, prelogicznych obrazów, występujących na plan pierwszy w razie zanikania dynamizmów czołowo-logicznych. Stąd wynikają dwa wnioski, rzucające dużo światła na konieczności klasyfikacyjne w dyssolucjach. Pierwszy wniosek polega na stwierdzeniu, że całość obrazów dyssolucyjnych mieści się w obrębie aktywności wewnątrzkorowo-intrapsychicznej; zjawisko wyzwolenia i wzmożenia odruchowości warunkowej wskutek niedomogi nadrzędnej aktywności prelogicznej w ogóle nie istnieje. Drugi wniosek polega na stwierdzeniu, że żadne pogłębienie procesu dyssolucyjnego w delirium gorączkowym nie doprowadza nigdy do obrazu dementywnego, który — wbrew poglądowi Jacksona, a także Eya i Rouarta — naszym zdaniem nie należy w ogóle do procesów dyssolucyjnych, gdyż jest patogenetycznie odrębnym procesem regresyjnym. Dyssolucja może się zatrzymać na wszelkich głębokościach poziomu nerwicowego lub prelogicznego, ale jeśli postępuje dalej, to doprowadza nie do stanu dementywnego, ale do stanu komatycznego i do śmierci. Obrazy nerwicowe i chorobowo-prelogiczne są rozpowszechnione w sposób wręcz nie dający się obliczyć, zwłaszcza nerwicowe. Świadczy to o słuszności zasad ewolucyjnych Jacksona, według których rozwój czynności nerwowych idzie od najprostszych, najbardziej odruchowych i najmocniej zorganizowanych do najbardziej złożonych, najmniej odruchowych i najsłabiej zorganizowanych, a więc do cech najwybitniej przejawiających się w aktywności czołowo-logicznej, która dlatego najłatwiej ulega uszkodzeniu wskutek zadziałania możliwie najbardziej różnorodnych szkodliwości.

Tworzenie się podczas ewolucji psychicznej nowych wielkich dynamizmów korowo-psychicznych, z których najwcześniejszy powstaje przez rzutowanie na korę pozaczołową zespołów talamiczno-instynktowych — nie powoduje zanikania dynamizmów podrzędnych, tylko ich pewne przytłumienie. Stąd wynika w warunkach normalnych synergia wszystkich piętrowych dynamizmów, którą można zobrazować w jacksonowskim wzorze +A + B + C + D, do którego my wstawiamy proponowaną przez nas treść: A= dynamizmy czołowo-logiczne, B = dynamizmy prelogiczne, C = dynamizmy odruchowo-warunkowe, D = dynamizmy podkorowo-instynktowne. Wzór: (+A + B + C + D) jest dla nas wzorem układu energetycznego, jedności czynnościowej energetycznej, na którą składa się współdziałanie czterech wymienionych autonomicznych dynamizmów piętrowych pod sternictwem hierarchicznie i rozwojowo najwyższego dynamizmu A (czołowo-logicznego).

W stanach dementywnych ogólna pobudliwość układu energetycznego zmniejsza się w stopniu, który klinicznie doprowadza do mniejszej  lub większej regresji w rozumieniu Ribota, do wstecznego zanikania zdolności pamięciowych. Zmniejszoną pobudliwość kory mózgowej możemy wykazać także ze strony fizjologicznej doświadczalnie: A. Drathówna wykazała w warszawskiej Klinice Psychiatrycznej, za pomocą badania zmian chronaksji nerwu przedsionkowego w przebiegu porażenia postępującego, że chronaksja tego nerwu, pozostająca w stosunku odwrotnym do pobudliwości tkanki nerwowej, wzrasta w miarę pogłębiania się klinicznych objawów otępienia umysłu. Wzór dla takiej regresji organicznej miałby zatem najogólniejszą postać:            (A+B+C+D)/X, przy czym x jest tu liczbą większą od 1.

Inaczej musi wyglądać wzór procesu dyssolucyjnego. Jeżeli dyssolucja jest płytka i zatrzymuje się na poziomie nerwicowym, na którym objawów prelogicznych wyzwoleniowych jeszcze nie ma lub są słabo zaznaczone, to wzór ma postać (+A/X+B+C+D). Jeżeli x wzrasta albo A dochodzi nawet w ogóle do zupełnej nieczynności, to występują wyraźniejsze objawy nadczynności wyzwoleniowej dynamizmów prelogicznych (B” lub B’”), które opanowują obraz chorobowy (objawy dodatnie Jacksona). Jak widzimy, te dyssolucjine wzory są zupełnie inne niż w sprawach dementywno-regresyjnych, w których widzialne pod mikroskopem zmiany struktury anatomicznej powodują niewydolność engrafii i ekforii w korze mózgowej, podczas gdy w najczystszych prelogicznych obrazach marzeń sennych, dających wzór (—A+B”’+C/X+D/X) nie mamy żadnych zmian strukturalnych w korze mózgowej, a pomimo tego zahamowanie senne poraża całkowicie czynność czołowo-logiczną, a nawet może osłabiać reakcje warunkowe i bezwarunkowe. W marzeniach sennych widzimy zatem bardzo przekonywający dowód na to, że dyssolucja może powstawać bez żadnych uchwytnych zmian anatomicznych w korze mózgowej, a jedynie pod wpływem czynników działających na anatomiczną, piętrową energetykę wielkich narządów kory mózgowej, a zwłaszcza narządu czołowego. Wyjaśnienia tych zagadek w przyszłości można się spodziewać prawdopodobnie nie od badań mikroskopowych, ale raczej od dalszych badań ełektroencefalograficznych, które już dzisiaj wykazują pewną różnicę potencjałów w tylnym i przednim biegunie mózgowym (Adrian). Chronogenna kolejność stadiów rozwoju psychicznego ma swój przestrzenny odpowiednik w tylnym, odruchowowarunkowym biegunie kory mózgowej i w jej przednim, hierarchicznie najwyższym czołowym biegunie; pomiędzy tymi biegunami musimy już tylko przypuszczać istnienie pośredniego, korowego narządu aktywności prelogicznej. A musimy przypuszczać dlatego, że pomimo istnienia pewnej asymetrii czynnościowej półkul mózgowych, na ogół odrębnym funkcjom odpowiadają odrębne struktury kory mózgowej; nowa odrębna funkcja może powstawać tylko w takiej korze mózgowej, która posiada odpowiednią stację przekształcającą o strukturze niezbędnej dla funkcji.