Stany maniakalne i melancholiczne – psychofizjologia uczuć

Melancholia

Błąd ten łatwo może być popełniony dlatego, że w psychozie maniakalno-depresyjnej urojenia wielkościowe lub samoponiżenia — a więc objawy prelogiczne — występują z reguły, jeżeli nasilenie dobrego lub złego samopoczucia jest dość znaczne. Ale niedomoga aktywności czołowo-sprzężonej, powodująca wyzwolenie tych dynamizmów prelogicznych w psychozie maniakalno-depresyjnej, jest nie przyczyną patologicznych nastrojów tej psychozy, ale ich skutkiem, jest przejawem takiego zalania, takiego uszkodzenia aktywności czołowo-sprzężonej, jakie powoduje — uwzględniając wszelkie różnice — także np. dusznica bolesna albo bóle talamiczne, znane ze swej uporczywości, nieznośnego charakteru i odporności na środki przeciwbólowe. Wszelkie bóle kauzalgiczne są również napadowe, chociaż trwają nieporównanie krócej, są równie niedostępne dla leczenia farmakologicznego, i równie opanowują całkowicie świadomość, uniemożliwając jej zupełnie pracę umysłową. Nastrój melancholiczny lub maniakalny oczywiście działa na dynamizmy czołowo-logiczne w sposób znacznie mniej ostry i gwałtowny, ale równie ustrojowy, żywiołowy i dominujący. Są to kategorie „dominant” możliwie najdalej idących, w znaczeniu właśnie najbardziej wyłącznego zaabsorbowania aktywności korowo-psychicznej. W porównaniu do tych dominant pochodzenia podkorowego nastroje wzmożone lub depresyjne, występujące w uszkodzeniach czołowych, a więc pochodzenia wyzwoleniowego, klinicznie mają charakter bardziej blady, mniej bezpośredni i żywiołowy, np. w przypadkach czołowej morii organicznej, albo w przypadkach ekspansywnego typu porażenia postępującego.

Przyjęcie podkorowej lokalizacji stanów maniakalno-depresyjnych powoduje dużą trudność wyjaśnienia dziecięcej postaci psychozy maniakalno-depresyjnej. Mianowicie należałoby oczekiwać, że wobec podkorowej lokalizacji i dziedzicznego charakteru mechanizmu tych nastrojów patologicznych powinny by się one przejawiać u dzieci już od najmłodszego wieku. Tymczasem klinika poucza nas, o stosunkach rzeczywistych zupełnie odmiennych: wykształcone nastroje maniakalne i melancholiczne występują dopiero w wieku pokwitania, a jeżeli napady psychozy maniakalno-depresyjnej występują w wieku wcześniejszym, to przejawiają się zwykle w objawach ruchowych, bez patologicznych nastrojów, które zaczynają występować właśnie dopiero z biegiem lat. Wskutek tego rozpoznanie tych dziecięcych postaci poronnych możliwe jest zazwyczaj dopiero ex post, na podstawie tego stopniowego przeobrażania się obrazu napadów wyłącznie ruchowych w typowe stany maniakalne i melancholiczne. A przecież wszystkie reakcje małego dziecka są reakcjami natury afektywnej, i nie może ulegać żadnej wątpliwości, że dziecko miewa nastroje ujemne i nastroje dodatnie, zależne od konstelacji fizjologicznej na obwodzie. Być może, że ta zagadka stoi w związku z engrafią mechaniczną osobniczą, a więc ze zjawiskiem sumowania się i magazynowania w talamicznym ośrodku afektywności podrażnień noci- i graticeptywnych przez cały okres dziecięctwa, wskutek czego ośrodek ten staje się coraz bardziej zasobny w energię własną, aż wreszcie dochodzi do jakiejś samorzutności, podobnej do aktywności własnej nastawień zespołowych kory mózgowej. Ale trzeba przyznać, że takie tłumaczenie jest dość mało prawdopodobne, ponieważ na ogół mechanizmy podkorowe z biegiem lat nie zyskują na energii, ale w przeciwieństwie do mechanizmów korowych właśnie tracą na pobudliwości (p. badania chronaksyjne J. Skrzypińskiej, stwierdzające, że chronaksja nerwu przedsionkowego u zgrzybiałych starców jest sto razy większa niż u niemowląt). Można zrozumieć łatwo, że dziecko w wieku przedszkolnym nie miewa żadnych urojeń prześladowczych, ponieważ są one produktem aktywności korowo-psychicznej, wywołanej obawami, czyli tym przewidywaniem niebezpieczeństwa, które jest właśnie pracą korową, opartą na doświadczeniu, tak jeszcze ubogim u dziecka. Ale zagadnienie nastrojów podkorowych przedstawia się zupełnie inaczej.

Występowanie patologicznych nastrojów w psychozie maniakalno-depresyjnej — jak się zdaje — nie jest ani natury dyssolucyjno-wyzwoleniowej, ani też reakcją na bodźce ustrojowo-obwodowe. Jest jakimś, jak gdyby samorzutnym załamywaniem się funkcji mechanizmu podkorowo-dziedzicznego, funkcji tego ośrodka afektywności protopatycznej, który według H e a d a produkuje ton uczuciowy podrażnień ustrojowych i zmysłowych. Ta produkcja jest zatem reakcją na podrażnienia dopływające z obwodu, a ściślej mówiąc, reakcją na jedności czynnościowe segmentarne. Natomiast w psychozie maniakalno-depresyjnej nastrój patologiczny jest produkowany — według wszelkiego prawdopodobieństwa — przez ten sam mechanizm, ale w sposób „endogenny”, nie odruchowy, nie wyzwoleniowy. Można by tu upatrywać jakieś dość odległe, ale jednak pewne podobieństwo do budzenia się ze snu człowieka, którego nie budzi żaden jakiś bodziec zewnętrzny, ale który się budzi sam dlatego, że się już wyspał, że jego neurodynamizmy zostały zwolnione z zahamowania sennego. W obu tych przypadkach mamy do czynienia z procesami naprzemiennymi, z dwoma dynamizmami o równowadze chwiejnej, powodującymi stan czuwania lub snu, albo stan samopoczucia dodatniego lub ujemnego. Może Bleuler miał słuszność, kiedy wyrażał przypuszczenie, że stan maniakalny występuje endogennie w psychozie maniakalno-depresyjnej, wówczas gdy nastrój depresyjny ulega niedomodze i odwrotnie — w razie niedomogi nastroju dodatniego występuje nastrój depresyjny. Przy takim mechanizmie występowania nastrojów patologicznych mielibyśmy prawo mówić o „wyzwalaniu się” nastroju patologicznego wskutek niedomogi nastroju antagonistycznego, ale musielibyśmy kategorycznie podkreślić zupełną odrębność takiego „wyzwolenia” od wyzwolenia w procesie dyssolucyjnym. Jest ono bowiem przejawem niedomogi hamulców ewolucyjnie wyższych, podczas gdy w psychozie maniakalno-depresyjnej oba nastroje antagonistyczne, dodatni i ujemny, należą do tego samego poziomu ewolucyjnego. Który z tych dwóch nastrojów ulega niedomodze, a który się ujawnia chorobowo, zdaje się być rzeczą zupełnie przypadkową i nieistotną, może zależną od warunków ustrojowych chwili bieżącej albo od innych jakichś względów.