Dyssolucja psychonerwicowa – różne podejścia

Choroba psychiczna

Wzajemne wpływy pomiędzy diencefaliczną jaźnią cielesną a spostrzeżeniami i wyobrażeniami były niezrozumiałe, dopóki wrażenia i wyobrażenia uważano za twory kory mózgowej. Ale z doświadczeń na omamach, na zapamiętywaniu i regulowaniu czasu, na zamierzeniach, myśleniu i uwadze okazało się, że w urządzeniach mózgowych leżących u podstaw postrzeżeń i wyobrażeń bierze udział także międzymóżdże, a stąd można rozumieć, że pomiędzy diencefaliczną jaźnią cielesną i diencefalicznymi (talamicznymi) podstawami wrażeń i wyobrażeń działają w jedną i drugą stronę wpływy, które właśnie cechują sugestywność, stanowią ją.

Tak więc w anestezji histerycznej zostają wyłączone nie korowe wrażenia, np. z jednej strony ciała, ale — można by powiedzieć — tym wrażeniom zostaje usunięty grunt pod nogami, przez stłumienie odpowiednich diencefalicznych podrażnień czuciowych. W histerycznych amnezjach, pseudodemencjach, stłumieniach wyobrażeń i pomijaniu treści w odpowiedziach zanikają również nie engramy korowe, ale diencefaliczne podstawy obrazów pamięciowych. Wiadome jest, że także histeryczne porażenia powstają w drodze poprzez wyobrażenia tych części ciała, które mają być porażone.

Stąd wynika, że „oddziaływania sugestywno-histeryczne odbywają się w głębszej warstwie duchowej, określanej przez nas jako istota, a nie w obrębie osobowości, którą należy uważać za jedność korowych nastawień i uzdolnień. Histeryk jest pozbawiony zatem nie jedności osobowości, ale jedności istoty. Z drugiej zaś strony uszkodzone u histeryka sternictwo ma zadanie utrzymać biologicznie celowe wzajemne wpływy jaźni cielesnej i innych funkcji duchowych, mianowicie za pośrednictwem należycie dobranych włączeń i wyłączeń — albo innymi słowy — odbudować i utrzymać jedność istoty, zdolnej do dostosowania.”

Sugestywne oddziaływanie chwiejnej somatopsychiki bynajmniej nie odbywa się poza „istotą” — we wszystkich kierunkach; z klinicznych spostrzeżeń dokonywanych na histerykach wynika raczej prawomocna wybiórczość, która daje niejakie wskazówki co do lokalizacji sugestywnego przełączania. Zamierzenie staje się sugestywnym tylko pod postacią pobudzenia fantazji (histeryczne wytwory wyobraźni i konfabulacje), nigdy natomiast nie występuje w histerii ociężałość myślenia z perseweracją. Również rejestracja czasu i zdolność zapamiętywania nie ulegają wpływom sugestywnym. Te funkcje pozostają w stanach histerycznych zawsze nieuszkodzone. Również obcymi dla skutków sugestii i symptomatologii histerycznej są zaburzenia uwagi w sensie gonitwy myślowej i zahamowania myślowego, inkoherencji i porażenia myśli. Prawdziwa utrata świadomości lub zamroczenie świadomości nie zdarzają się w histerii. Sen można wprawdzie sprowadzić w drodze sugestywnej, ale stanu hipnotycznego nie należy utożsamiać ze snem fizjologicznym. Natomiast s i 1nie podatna na wpływ sugestywny jest psychomotoryka, a mianowicie bardziej dążenia niż poruszenia. Niektóre objawy katatoniczne występują szczególnie często w stanach sugestywno-histerycznych, jak katalepsja, a w wyładowaniach histerycznych iteracje i ruchy rytmiczne, które przekształcają się w prymitywne rzucanie się i drżenie. Jeszcze żywsze są sugestywno-histeryczne oddziaływania wzajemne pomiędzy somatopsychiczno-wegetatywnymi funkcjami z jednej strony a jaźnią uczuciową i popędową z drugiej strony. Postrzeganie i wyobrażanie, dążenia, popędy i uczucia tworzą zatem właściwy zakres panowania sugestywno-histerycznych oddziaływań wzajemnych, których drugim biegunem jest diencefaliczna jaźń cielesna z jej podbudową wegetatywno-uczuciową. Trzeba pozostawić bez rozstrzygnięcia pytanie, czy oddziaływania wzajemne odbywają się w obie strony bezpośrednio, czy też pośredniczy w tym specjalne urządzenie do przełączania. Kleist twierdzi, że lokalizacyjnie musimy w każdym razie przyjąć, że zjawiska histeryczno-sugestywne odbywają się w częściach wzgórza wzrokowego, podwzgórza, istoty szarej przykorowej i zwojów przodomózgowia.

Nie będziemy tu polemizować z koiarzeniowo-anatomicznym poglądem Kleista na psychonerwice, i z jego tendencjami do ogniskowego lokalizowania tych nerwic i szeregu różnych jaźni. Ale jego bogaty materiał, którym rozporządzał, pozwalał mu jednak na wyciąganie pewnych wniosków, z którymi nie można się nie liczyć. Nas interesuje tu przede wszystkim jego wniosek, że zaburzenia afektywne występują najczęściej w przebiegu zranień czołowych, zdaniem Kleist a, dlatego że kora oczodołowa stanowi przejście do międzymóżdża. Ale drugą możliwością jest oczywiście to, że zaburzenia afektywne występują najczęściej w przebiegu zranień czołowych dlatego, że narząd czołowy jest narzędziem nie tylko logicznego myślenia, ale i uczuciowości sprzężonej. Uszkodzenie tego narządu musi zatem wyzwalać objawy Uczuciowości ewolucyjnie niższej, występującej właśnie pod postacią — jak twierdzi Kleist — chwiejności afektywnej, która niekiedy przechodzi w charakter histeroidalny, niekiedy zaś ułatwia występowanie nastroju’ melancholicznego lub maniakalnego, albo też w innych przypadkach zaburzenia dają obraz ludzi emotywnych, pieniaczych, niespokojnych. Zmiany histeryczne często dołączają się do obrazów z nadwrażliwością, wtedy skargi hipochondryczne są demonstrowane w sposób przesadny, teatralny. Z wywodów Kleista zdaje się wynikać, że i on w założeniu przyjmuje nerwowość niezróżnicowaną, podobnie jak Sante de Sanctis, z której wyrastają poszczególne postacie psychonerwic. Również musimy zgodzić się z Kleist e m na konieczność odróżniania psychizmów korowych od psychizmów albo raczej instynktu podkorowego.

Ale w żaden sposób nie możemy się zgodzić na jego twierdzenie, że w histerycznych amnezjach, pseudodemencjach, stłumieniach wyobrażeń i pomijaniu treści w odpowiedziach zanikają nie engramy korowe, ale diencefaliczne podstawy obrazów pamięciowych, tak samo jak w anestezji histerycznej wyłączone zostają nie wrażenia korowe, ale odnośne diencefaliczne podrażnienia czuciowe. My również nie wątpimy, że istnieje engrafia diencefaliczna, a nawet rdzeniowa, pod postacią sumowania się skutków podrażnień. Ale nawet ci autorzy, którzy należą do mnemistów i uznają czynność zachowawczą tkanki nerwowej, a nie tylko jej własność przewodzenia podrażnień, często nie uwzględniają dostatecznie ogromnych różnic pomiędzy własnościami mnemicznymi kory mózgowej a niższych odcinków osi mózgowo-rdzeniowej. Te ostatnie posiadają własność mnemiczną w stopniu nieporównanie mniejszym, ponieważ: 1) czas trwania engramów, nabywanych osobniczo, jest w nich nieporównanie krótszy niż engramów korowych, i 2) engrafię osobniczą o charakterze kojarzeniowym, zespołowym, intelektualizowanym znamy tylko w korze mózgowej, jak to jest doświadczalnie stwierdzone przez Pawłowa i jego szkołę na podstawie odruchowości warunkowej. Stąd wynika, że nie mamy prawa mówić, jeżeli się chcemy opierać na faktach stwierdzonych, o „diencefalicznych podstawach obrazów pamięciowych” charakteru kojarzeniowego, ponieważ zwłaszcza człowiek, jak widzieliśmy w rozdziale tomu pierwszego naszej pracy, zatracił w przebiegu filo-genezy podkorowo-instynktowe engramy gnostyczne i kinestetyczne, doskonale czynne nie tylko u zwierząt bezkręgowych, ale i u niższych kręgowców. Wskutek tej utraty noworodek ludzki reaguje wyłącznie na wrażenia protopatyczne, budzące uczucie przykrości lub przyjemności. A wszystko, zwłaszcza zaś ewolucja psychizmów dziecięcych i patologia, przemawiają za tym, że poza tą uczuciowością podkorową istnieją jeszcze dwa rodzaje uczuciowości korowo-psychicznej, mianowicie czołowo-sprzężonej, intencjonalnej i pozaczołowej, zbliżonej do uczuciowości instynktowej, ale już intelektualizowanej. Tylko’ przy tej ostatniej klasyfikacji, opierającej się na faktach, z których wynika topogennochronogenna lokalizacja całej engrafii i całej aktywności korowo-psychicznej, staje się zrozumiała w ogóle dyssolucja psychiczna w rozumieniu Jacksona, a w szczególności jej najsłabszy stopień pod postacią dyssolucji psychonerwicowej. Można ją nazwać „dyssolucją wewnątrzpiętrową”, ponieważ cechuje się najbogatszą pozostałością aktywności psychicznej nawet w obrębie dynamizmów czołowo-sprzężonych, a więc względnie najmniejszą ich niewydolnością. Również w stanach majaczeniowych z zakażenia i zatrucia, zwłaszcza ciężkich, mamy obraz dyssolucji wewnątrzpiętrowej, ale na niższym poziomie, ponieważ tu ubytki występują nie tylko w obrębie dynamizmów czołowo-sprzężonych, które w pełni stanu zamroczeniowo-majaczeniowego są już całkowicie nieczynne, ale nawet w obrębie dynamizmów prelogicznych, które również wykazują ubytki, jednak tylko częściowe. Nie należy nigdy zapominać, że mechanizmy podkorowe miewają tylko dziedziczną, gatunkową pamięć zespołową, ale nigdy nie mają pamięci zespołowej osobniczej, ponieważ nigdy nie wykazują odruchów warunkowych, jak to stwierdził Pawłow.