Dyssolucja psychonerwicowa – histeria, psychastenia, neurastenia

Histeria

Zacznijmy od przypomnienia, że Krapelin wraz z Liebermeistrem rozróżnia cztery stopnie gorączkowych zaburzeń majaczeniowych, i że „pierwszy stopień majaczenia gorączkowego cechuje się ogólnym złym samopoczuciem, wrażliwością na silniejsze podrażnienia zmysłowe, drażliwością, niechęcią do pracy umysłowej, lekkim niepokojem i zaburzeniem snu z żywymi, przerażającymi marzeniami sennymi”. Jeżeli dodamy, że niechęci do pracy umysłowej zawsze towarzyszy łatwe wyszerpywanie się, to musimy przyznać, że pierwszy stopień deliriów gorączkowych daje obraz pobudliwej astenii psychonerwicowej, który w okresie zdrowienia, po minięciu stanu majaczeniowego, wraca ponownie, ponieważ chorzy są „wrażliwi, kapryśni, łatwo się nużą”, z tą różnicą, że przez jakiś czas są jeszcze ociężali. Musimy więc powiedzieć, że doświadczenie kliniczne w zakresie stanów deliryjnych gorączkowych w całej pełni, bez żadnych wyjątków, potwierdza nasze teoretyczne przypuszczenie, o którym przed chwilą mówiliśmy, a możemy to potwierdzenie śmiało rozszerzyć na wszelkie obrazy deliryjne, nie tylko gorączkowe, ale także pochodzące z zatrucia, zewnętrznego i wewnętrznego, z urazów cielesnych i psychicznych itd.

Przejdźmy teraz z kolei do następnego typu dyssolucji piętrowej, mianowicie do dyssolucji schizofrenicznej, czyli powolnej. Właśnie dlatego, że proces schizofreniczny jest w porównaniu do stanów zamroczeniowo-majaczeniowych dyssolucją powolną, nie można tu oczekiwać takich ostrych psychonerwicowych obrazów, jak w pierwszym okresie deliriów, i należy się spodziewać raczej obrazów bardziej przewlekłych i opanowanych, a więc nieraz utajonych, jak dla ludzi obcych utajona jest w większości przypadków zwykła neurastenia. Widzieliśmy w rozdziale XII, że i schizofrenia w okresie początkowym może wykazywać niekiedy na zewnątrz bardzo burzliwe objawy nerwowej reakcji na wyczuwaną zmianę swojej osobowości charakterologicznej, polegającą na oziębieniu uczuciowym — reakcji pod postacią gwałtownej depresji i rozpaczy. Albo też na zewnątrz stan nerwicowy i depresyjny bywa określany przez rodzinę jako „zmiana charakteru”, albo „zmiana nastroju”, „drażliwość”, „zaniedbywanie się” w nauce lub w zawodzie. Albo wreszcie stan ten może być tak dobrze opanowany, że nawet najbliższa rodzina nie spostrzega go wcale, zwłaszcza wobec autyzmu tych chorych, dopóki się nie ujawni — jak to bywa niekiedy — w nagłej katastrofie pod postacią zupełnie nieoczekiwanego samobójstwa, które dopiero budzi spóźnione refleksje i przypomina występowanie od czasu do czasu jakichś izolowanych objawów, dziwactw, niezrozumiałych zdań lub postępków, wskazujących na początkowy obraz nurtującej choroby. Zresztą już przed paru dziesiątkami lat Krapelin podaje przy opisie ostatniej grupy otępienia wczesnego: »Zaburzenia wstępne są tutaj zupełnie podobne do spotykanych w innych postaciach otępienia wczesnego: bóle głowy, znużenie, niechęć do pracy, bezsenność, niepokój, drażliwość, charakter zmieniony, nieśmiały, jednozgłoskowe wypowiadanie się«. Także Bleuler specjalnym drukiem wyróżnia i podkreśla swój pogląd na przypadki schizofrenii, w których zespoły neurasteniczne, histeryczne i natręctwa przez lata całe są uważane za choroby nerwowe i leczone bezskutecznie. Zresztą wielu innych autorów podkreśla albo w przebiegu nerwicowy okres wstępny, albo w rozważaniach rozpoznawczych częste trudności różnicowania psychonerwic i początków schizofrenii.

W drugiej psychozie, występującej na tle dziedziczonej konstytucji, mianowicie w psychozie maniakalno-depresyjnej autorzy podkreślają »częstość zwiastunów pod postacią ogólnego złego samopoczucia, które jest uważane za neurasteniczne, i dziwnym trafem także pod postacią neuralgii, które mogą zupełnie odpowiadać typowi określonego zapalenia nerwu, np. ischias, neuralgia międzyżebrowa« (Bleuler, 1937). „Periodyczna neurastenia” Dunina zaliczana jest dzisiaj do psychozy maniakalno-depresyjnej.

W takiej par excellence organicznej sprawie chorobowej, jak porażenie postępujące, zespoły neurasteniczne poprzedzają niekiedy występowanie właściwych zaburzeń paralitycznych na lata cale, i są leczone jako neurastenia, dopóki nie zostaną spostrzeżone objawy źreniczne i nie zostanie dokonane nakłucie lędźwiowe, które rozstrzyga wszelkie wątpliwości. Kliniczne rozróżnianie zespołów „neurastenicznych” od „pseudoneurastenicznych”, które było zupełnie uzasadnione w czasie, gdy powszechnie uznawano istnienie chorobowej jednostki „neurastenii”, dzisiaj, gdy pojęcie dawnej neurastenii rozpływa się w pojęciu ogólnej „nerwowości” i „reakcji nerwowych”, zdaje się być właściwie zbyteczne nawet dla celów klinicznych, a już na pewno jest zbyteczne przy rozważaniach dyssolucyjnych, ponieważ zespoły neurasteniczne i pseudoneurasteniczne są tym samym stopniem głębokości dyssolucyjnej.

Również jest rzeczą zbyteczną rozwodzić się szerzej o występowaniu obrazów neurastenicznych w długim szeregu przewlekłych zatruć zewnętrznych, począwszy od przewlekłego alkoholizmu i saturnizmu. Także w wielu zatruciach wewnętrznych natury gruczołowo-dokrewnej występują zespoły pobudliwej astenii nerwowej często wręcz z reguły, jak np. w chorobie Basedowa albo we wczesnym okresie choroby Addisona.

Jeżeli do powyższego dodamy, że zespoły nerwowe wykazują wszelkie możliwe przejścia do obrazów psychopatycznych, i wszelkie możliwe połączenia z nimi, a przez niektórych autorów są — albo były — opisywane w obrębie psychopatii konstytucjonalnych, to na ogół będziemy musieli stwierdzić, że zespół neurasteniczny należy do najbardziej rozpowszechnionych, a nawet — jak się zdaje — jest w ogóle najbardziej rozpowszechnionym obrazem psychopatologicznym, z którym żaden inny nic może się liczbowo równać, nawet psychopatie, nawet głuptactwo w szerokim tego słowa znaczeniu. Jest to zrozumiałe wobec tego, że zespoły nerwicowe są najlepszą dyssolucją dynamizmów i mechanizmów najbardziej złożonych i najmniej odpornych, „najsłabiej zorganizowanych”, według wyrażenia Jacksona. Nie wiemy, czy konstytucja nerwowa jest dziedziczona wraz z pewnymi właściwościami układu gruczołów dokrewnych, co wydaje się najprawdopodobniejsze, czy w zależności od jakichś innych właściwości samego układu nerwowego, czy może oba te czynniki działają tutaj obok siebie. Ale możemy uważać w każdym razie z punktu widzenia dyssolucyjnego tę dziedziczną konstytucję nerwową za rodzaj niedorozwoju psychicznego, obok dziedzicznych postaci psychopatii i głuptactwa. Ten nerwicowy typ niedorozwoju psychicznego zdaje się być zatem typem odrębnym od tych dwóch innych kategoryj niedorozwoju psychicznego wskutek swoich bardziej ścisłych stosunków z układem gruczołowo-dokrewnym, na który z drugiej strony wywierają duży wpływ odwrotny wzruszenia.

Zespoły neurasteniczne, nabyte w życiu osobniczym, o ile można wnioskować ogólnikowo z ich masowego występowania w całym szeregu spraw najróżnorodniejszych, są może nie mniej liczne niż zespoły dziedziczne.